Według wierzeń niektórych plemion Indian Ameryki Płn. (m.in.
Kri, Odżibwejowie) sny nawiedzające śpiących w domu musiały przejść przez
amulet. Gęsta sieć miała przepuszczać jedynie dobre sny, a zatrzymywać nocne mary. Taki sen miał łapać się w
sieć i spływać po piórach.
Tubylcza ludność Ameryki w swej wspaniałej prostocie wierzy, że w
powietrzu znajdują się zarówno dobre, jak i złe sny. Tradycyjnie łapacze
snów wieszano w tipi nad legowiskami i kołyskami dzieci. Legenda mówi,
że dobre sny przechodzą przez otwór w środku i trafiają do śpiącego,
zaś złe są więzione w sieci i giną w świetle dnia. Wielu tubylczych
Amerykanów wierzy, że gdy śpimy sny opuszczają nas. Dzięki łapaczowi
snów, duch snu prowadzi złe sny do pułapki w sieci, a dobrym pozwala
prześlizgnąć się przez okrągły otwór, by mogły się spełnić. Wraz z
pierwszymi promieniami słońca złe sny złapane w sieci unicestwiają się.
Myślę, że jest jeszcze dużo osób na świecie, którzy wierzą w działania Łapacza Snów.Tez chciałabym uwierzyć, bo czasem miewam takie sny, nie dające mi spokoju, nawet przez tydzień...
(>.<)
Do następnego ~!!!!!








